Jedną z atrakcji niemalże każdego parku wodnego w Polsce są sauny. Powstają jako część komplementarna aquaparków i pływalni. Niestety sauna jest dla Polek i Polaków zjawiskiem kulturowo zupełnie obcym. Z faktu tego wynikają problemy natury obyczajowej. Obyczaj bowiem wskazuje, że ciało w miejscach publicznych należy zakrywać, szczególnie przed osobami niepełnoletnimi oraz osobami innej płci. Saunowanie natomiast z natury rzeczy jest formą kąpieli, a w XXI wieku mycie się w ubraniu to delikatnie ujmując archaizm.
Na przestrzeni lat rewolucja i ewolucja obyczajowa dotykała różne europejskie narody niejednakowo. Stąd też w niektórych kręgach w kąpieli nadal stosuje się przyodziewek, a w innych nagość podczas kąpieli jest zupełnie naturalna. Szczególnie ciekawym przykładem jest społeczeństwo Niemiec. Podzielone swego czasu politycznie na część zachodnią i wschodnią podlegało różnym wpływom i formowaniu. Stąd w ramach oporu wobec władzy i narzucanym regułom w socjalistycznych Niemczech wschodnich (dawne NRD) powstał szeroki ruch naturystyczny. Zjawisko miało charakter bardziej polityczny niż obyczajowy. Nie mniej jednak wpłynęło na obyczajowość Niemców. Prawie 30 lat po połączeniu państw niemieckich (NRD i RFN) również po zachodniej części Niemiec naturyzm nie wzbudza już kontrowersji. Skoro zatem nagi człowiek na plaży nie stanowi problemu tym samym nagi człowiek w saunie też nie wzbudza emocji.
Do Polski kultura saunowania trafia właśnie ze strony naszego zachodniego sąsiada. Obiekty projektuje się jako koedukacyjne. Koedukacyjne są przebieralnie, w zasadzie koedukacyjne są prysznice i koedukacyjne są też strefy saun. Nie dość zatem, że w polskiej obyczajowości nagość nawet pod prysznicem wzbudza emocje to nagość kobiet i mężczyzn razem w saunie emocje te rozpala.
Zarządzający obiektami próbują radzić sobie z tą sytuacją przez wprowadzanie "dni poprawnego saunowania", ograniczenia dostępności strefy saun tylko dla osób pełnoletnich czy też wyznaczania dnia w tygodniu tylko dla osób jednej płci. Tutaj pojawia się problem, gdyż uznano, że tylko kobiety zasługują na swój dzień.
Takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu obiektach w Polsce. Jednak to aquapark we Wrocławiu stał się tym poddanym krytyce. Tam właśnie jeden dzień w tygodniu należy w saunarium wyłącznie dla pań. Ponadto panie mają do dyspozycji jedną z saun przez cały tydzień. Cena za karnet umożliwiający korzystanie z saunarium jest jednakowa dla wszystkich, chociaż panowie nie mogą pojawić się w saunarium we wtorki, a w pozostałe dni korzystać z sauny solnej.
Tematem zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich, który zwrócił się do Miejskiego Rzecznika Konsumentów we Wrocławiu z prośbą o zbadanie sprawy. Wrocławski Rzecznik odmówił jednak stwierdzając, że sprawa nie leży w kompetencjach jego urzędu. RPO zwrócił się zatem o zbadanie sprawy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK zbada sprawę ale jedynie w kontekście tego, czy konsumenci są należycie informowani, że niektórzy z nich (mężczyźni) nie mogą z usług korzystać we wtorki. Ponadto UOKiK zbada, czy istnieje różnica w oferowanych usługach dla kobiet i mężczyzn odnośnie sprzedawanych karnetów wstępu. RPO zwrócił się też do spółki Wrocławski Park Wodny SA z prośbą o uzasadnienie uniemożliwienia korzystania z usług saunowych przez mężczyzn w jednym dniu tygodnia. Od przygotowanej przez aquapark odpowiedzi może zależeć ocena sprawy pod kątem przepisów antydyskryminacyjnych.
Art. 6. Zakazuje się nierównego traktowania osób fizycznych ze względu na płeć (...) w zakresie dostępu i warunków korzystania z (...) usług (...) jeżeli są one oferowane publicznie.
Dyskryminacja bezpośrednia - sytuacja, w której osoba fizyczna ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną jest traktowana mniej korzystnie niż jest, była lub byłaby traktowana inna osoba w porównywalnej sytuacji.
źródło: Ustawa z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania.
Jaki będzie finał działań RPO oraz UOKiK zapewne okaże się nieprędko. Problem jednak istnieje. Czy rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dodatkowo jednego dnia w tygodniu tylko dla mężczyzn? W krajach skandynawskich przyjmuje się od lat rozdzielnopłciową obyczajowość saunowania. Panie mają swoją saunę, a panowie swoją. Czy taki model na polskim gruncie byłby rozwiązaniem czy też wzbudziłby jeszcze większe emocje?
Może problem tkwi w tym, że część z użytkowników saun nie przepada za oglądaniem golizny, a część przepada za jej pokazywaniem? Czy istnieje rozsądne rozwiązanie godzące prawa kobiet i mężczyzn i nienaruszające polskiej obyczajowości? Może jednak problem jest zwyczajnie wydumany?
Data publikacji: 02. | 02. | 2018 |