Kolejny cios zarówno dla branży jak i dla wielbicieli pływania i wodnych zabaw. Od soboty 17 października zamknięte będą wszystkie baseny i aquaparki w całej Polsce. Lockdown następuje w związku z wprowadzeniem nowych zasad bezpieczeństwa będących elementem rządowej strategii walki z pandemią.
Od 17 października obowiązują nowy zasady bezpieczeństwa w strefie żółtej: pic.twitter.com/D2SYDwXbyB
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) October 15, 2020
Do tej pory w skali kraju odnotowano jedynie kilka przypadków zamknięcia basenów przez sanepid w związku z wykryciem koronawirusa wśród pojedynczych pracowników. Sama kąpiel w prawidłowo oczyszczanej wodzie, przede wszystkim ze względu na obecność związków chloru, nie stanowi szczególnego ryzyka. Mimo to zdecydowano, że właśnie zamknięte baseny staną się jednym z głównych frontów walki z pandemią. Co ciekawe, zamknięte będą również siłownie lecz nie wspomina się nic na temat saun.
Branża basenów została odmrożona po wiosennym lockdownie jako ostatnia. Niektóre obiekty ze względu na późniejsze obostrzenia związane z ograniczeniami w liczbie przyjmowanych gości w ogóle nie zostały otwarte. Parki wodne i baseny w większości przypadków nie generują przychodu. To jednostki zarządzane bezpośrednio lub pośrednio przez samorządy terytorialne - miejskie lub gminne. Zdecydowana większość obiektów działa w ramach usług dla mieszkańców, a ich budżety zasilane są ze środków publicznych. Dla gmin zamknięcie basenów i aquaparków może wpłynąć na zmniejszenie wydatków na ich utrzymanie, aczkolwiek ze względu na konieczność ponoszenia kosztów stałych nie musi tak być. Dla obiektów komercyjnych to prawdziwy dramat.
W tym roku planowane były otwarcia kilku nowych krytych obiektów basenowych. Park Wodny w Częstochowie, Baseny Tropikalne Binkowski w Kielcach, najgłębszy na świecie basen do nurkowania Deepspot w Mszczonowie... Wszystko wskazuje na to, że perspektywy dla tych inwestycji są fatalne. Do niezwykle pechowych należy ogromny aquapark Suntago, który raptem po kilku tygodniach od otwarcia musiał zostać zamknięty ze względu na marcowe pandemiczne obostrzenia.
Poszkodowani są też pływacy uprawiający sporty wyczynowe. Zostaną ponownie pozbawieni możliwości treningowych, a także uczestnictwa w krajowych rywalizacjach. Dzisiaj przed jutrzejszym zamknięciem jest już ostatnia szansa. Wykorzystują ją m.in. organizatorzy XXXI Memoriału Marka Petrusewicza we Wrocławiu. Postanowiono, że planowane na dwa dni rywalizacje zostaną przeprowadzone w jednym dniu tak by zdążyć przed północą. Z jednej strony jest to obrona przed restrykcjami, z drugiej powstaje pytanie czy na pewno o to chodziło.
Wczoraj swój udział w zawodach tak zapowiadał na swoim profilu FB Paweł Korzeniowski:
Już jutro wystartuję w Memoriale Marka Petrusewicza we Wrocławiu! Zobaczycie mnie na słupku 4 razy na dystansie: 50dow,...
Opublikowany przez Pawela Korzeniowskiego Czwartek, 15 października 2020
Nie zamykajcie nam basenów!
Postuluje Paweł Korzeniowski na swoim profilu FB. Przyłączamy się do apelu pana Pawła!
UWAGA‼️ 🏊🏼♀️
— Ministerstwo Sportu (@SPORT_GOV_PL) October 16, 2020
Z basenów będą mogły korzystać:
🟥osoby uprawiające sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych,
🟥studenci i uczniowie – w ramach zajęć na uczelni lub w szkole. pic.twitter.com/14ha5MX54s
Do walki o branżę bardzo intensywnie włączyła się Polska Federacja Fitness prowadząc rozmowy z decydentami ale też zachęcając do spontanicznego protestu na Placu Zamkowym w Warszawie. Do obrony jest 100 tys. miejsc pracy oraz rynek szacowany na kilka miliardów. Branża jest w kryzysie po wiosennym zamknięciu, a ponowny lockdown może okazać się jej końcem. Zastanawiające jest to, że rządowe obostrzenia wprowadzane są bez żadnego uzasadnienia, bez konsultacji, nagle, na rympał, 3 godziny przed północą. W tym kontekście trzeba bez odpowiedzi pozostawić pytanie: dlaczego dzieci w szkołach i goście w hotelach nagle zostali zwolnieni z zarażenia się wirusem na basenie? Dlaczego baseny hotelowe i szkolne okazały się mniej groźne od innych?
Trwa protest branży fitness. Epidemia uzasadnia obostrzenia, ale nie uzasadnia wprowadzania ich na oślep i bez logicznych podstaw. Skoro, w ograniczonym zakresie działać mogą lokale gastronomiczne, sklepy czy kościoły, to czemu na katastrofę skazuje się siłownie czy pływalnie?
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) October 17, 2020
To nie baseny są źródłem zakażeń, tylko zbiorowiska ludzkie...
źródło: prof. Włodzimierz Gut - mikrobiolog, wirusolog, pracownik naukowy NIZP-PZH w wywiadzie dla PAP z 17.10.2020r.
Rozporządzenie Rady Ministrów z 16 października zakazujące działalności od samego początku budziło nie tylko dużo emocji ale również wątpliwości prawnych. Właściciele i zarządzający obiektami zostali zaskoczeni zarówno nagłym trybem wprowadzenia zakazu jak również wizją bankructwa. Podnoszono też argumenty, że aby wspierać odporność Polaków w walce z epidemią trzeba pozwolić im uprawiać sport. Zamknięcie basenów, aquaparków, siłowni, klubów fitness w okresie jesienno-zimowym prowadziłoby de facto do uniemożliwienia prowadzenia aktywności fizycznej. Trzeba tu ponadto nadmienić, że po wiosennym lockdownie i wprowadzonych już wcześniej ograniczeniach w liczebności przyjmowanych w obiektach gości, nie były to miejsca odwiedzane tłumnie. Jak już wiemy to skupiska ludzkie stanowią miejsce transmisji zakażenia.
Wspomniane rozporządzenie mimo zapowiedzi o całkowitym zamknięciu branży wprowadziło jednak kilka wyjątków. Niestety jeden z nich stał się trudny w interpretacji. Umożliwiono bowiem korzystanie z obiektów "osobom uprawiającym sport w ramach współzawodnictwa sportowego...". Niestety nie zdefiniowano kim jest "osoba uprawiająca sport" oraz co to jest "współzawodnictwo sportowe". Czytając wprost można założyć zatem że wystarczyłoby na siłownie iść z kolegą lub koleżanką i w parach wyciskać sztangę lub na czas ruszać się na orbitreku. Wydaje się, że przesłanki byłyby spełnione. Jest osoba uprawiająca sport, a nawet dwie, i jest współzawodnictwo. Niestety nie wiadomo czy o to chodziło Radzie Ministrów. Można się tylko domyślać, że prawdopodobnie chodziło o wyczynowe uprawianie sportu i udział sportowców w zorganizowanych zawodach. Domysły snuć można jednak dalej. Czy amatorskie zawody byłyby dopuszczalne, kto mógłby organizować takie zawody - jakaś federacja, związek, czy wystarczyłby kierownik siłowni lub basenu...
Prawne zawiłości można rozpatrywać też na wyższym poziomie interpretacji legislacyjnej. Otóż wprowadzając rozporządzenie powołano się na art. 46a i art. 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2019 r. poz. 1239, z późn. zm.). W przywołanej ustawie występuje natomiast jedynie delegacja do "czasowego ograniczenia określonych zakresów działalności przedsiębiorców" (art. 46b pkt. 2). Tu natomiast nie wprowadzono ograniczenia czasowego określonych zakresów lecz całkowity ZAKAZ działalności. Idąc dalej... W świetle art. 233, ust. 3 Konstytucji RP można ograniczyć wolności i prawa w zakresie działalności gospodarczej wyłącznie w stanie klęski żywiołowej. Póki co stanu klęski żywiołowej nie wprowadzono.
Skąd zatem wziął się zakaz likwidujący w praktyce branżę? Dlaczego wprowadzono przepisy dające możliwość prowadzącej do absurdu interpretacji kim jest "osoba uprawiająca sport"? Te pytania zapewne pozostaną już na zawsze bez odpowiedzi.
Po tygodniu wydano nowe rozporządzenie (Dz.U. z 23.10.2020 poz. 1871) aktualizujące poprzednie. Mimo dużych oczekiwań oraz niejasności, poprzednie zapisy w zakresie zakazu funkcjonowania basenów i fitnessu utrzymano bez zmian.
Data publikacji: 16. | 10. | 2020 |
Aktualizacja: 17.10.2020, 24.10.2020 |