Tego efektu doświadcza prawie każdy kto przebywa w wodzie wystarczająco długo. Skóra na podeszwach stóp oraz skóra opuszków palców dłoni ulega zmarszczeniu.
Początkowo sądzono, że zjawisko jest efektem występowania pewnego rodzaju obrzęku osmotycznego. Tej hipotezy jednak nie udowodniono. Natomiast w latach 30 ubiegłego wieku stwierdzono, że właściwość marszczenia skóry zanika po uszkodzeniu nerwów znajdujących się w palcach. Zauważono, że pacjenci pod wpływem urazów lub chirurgicznych zabiegów w obrębie dłoni przebiegających z całkowitym uszkodzeniem nerwów tracili zdolność marszczenia skóry. Uznano zatem, że za zjawisko odpowiada autonomiczny układ nerwowy. Notabene prosty test marszczenia skóry opisany niezależnie przez C.A. Leukensa oraz S. O'Riaina ponad 40 lat temu stosuje się w neurologii i ortopedii jako badanie poprawności funkcjonowania nerwów obwodowych dłoni.
W skórze znajdują się różne receptory, dzięki którym czujemy bodźce proste jak dotyk, ucisk, wibracje, ból, ciepło i zimno. Nie ma jednak dowodów na to, że posiadamy specjalny receptor wilgoci. To, że odczuwamy wodę jako coś mokrego to efekt funkcjonowania bodźca złożonego, tzn. sygnałów otrzymanych jednocześnie z receptorów dotyku i termoreceptorów. Specyficzny zestaw sygnałów interpretowany jest jako odczucie wilgoci na podstawie tego co mózg zapamiętał w wyniku wcześniejszych doświadczeń. Podobnie, na bazie zdobytej wiedzy, rozpoznajemy dotykając powierzchnię, że jest ona szorstka, chropowata lub śliska. Wilgoć zatem to percepcyjna iluzja. Zakłada się jednak, że proces powstawania zmarszczek wodnych przebiega według poniższego schematu.
Mimo, iż w wielu ośrodkach naukowych na świecie badacze pochylali się nad wyjaśnieniem tego zjawiska nie udało się to jeszcze w sposób pewny. Jedna z hipotez zakłada, że jest to cecha będąca efektem środowiskowego przystosowania się naszych ewolucyjnych praprzodków do egzystencji w wilgotnym otoczeniu. Badający to zjawisko amerykański neurobiolog Mark Changizi twierdzi, że głównym zadaniem pomarszczonej skóry kończyn była poprawa chwytności przy przemieszczaniu własnego ciała. Skóra pełniła rolę podobną do roli bieżnika opony samochodowej. Poszczególne bruzdy skóry układają się bowiem w specyficzny wzór umożliwiając odpływanie wody przy nacisku. Tym samym podczas przemieszczania się nasi przodkowie być może nie ślizgali się.
Udowodniono eksperymentalnie, że z pewnością pomarszczona skóra nie wpływa na poprawę chwytności przedmiotów. Ponadto wiadomo, że marszczenie nie jest związane z przenikaniem wody przez skórę na zasadzie osmozy. Pewne jest też, że za marszczenie odpowiada reakcja włókien nerwowych na zewnętrzne bodźce. Nadal jednak nie wiemy po co nam to było lub jest potrzebne. Całkiem możliwe, że ta autonomiczna reakcja organizmu, której prawie wszyscy doświadczyć możemy nie ma żadnych zastosowań. Nie należy odrzucać też hipotezy, że jest to ostrzeżenie by nie przebywać zbyt długo w wodzie.
Data publikacji: 11. | 01. | 2019 |